Pozwól się dziecku wypłakać?

Co zrobić gdy niemowlę ciągle płacze? Lepiej spróbować je uspokoić niż pozwolić "wypłakać się", przynajmniej w pierwszych tygodniach po urodzeniu - twierdzą naukowcy na łamach nowego "New Scientist".

Problemem tym zajął się Ian St James-Roberts z wydziału
pedagogicznego Uniwersytetu Londyńskiego. Jego zespół zaangażował
do badań trzy grupy świeżo upieczonych rodziców: pierwszą - z
Londynu, drugą - z duńskiej Kopenhagi, trzecią zaś międzynarodową -
z Wielkiej Brytanii, Danii oraz USA.

Rodzice należący do trzeciej grupy badawczej wyróżniali się
szczególnie troskliwym i opiekuńczym podejściem do swych dzieci.
Deklarowali m.in., że chcą jak najczęściej nosić je na rękach oraz
błyskawicznie reagować na każdy ich płacz.

Uczestnicy badań mieli prowadzić szczegółowe zapiski dotyczące
zachowania ich dzieci - kiedy i ile czasu płaczą, jak często budzą
się w nocy, a także swoich reakcji. Zapiski sporządzali
trzykrotnie - w 8-14 dniu życia dziecka, następnie w 5-6 tygodniu
i w 10-14 tygodniu.

Okazało się, że w 10. dniu życia dzieci "supertroskliwych"
rodziców spędzały na ich rękach znacznie więcej czasu niż
pozostałe - średnio aż 16 godzin dziennie. Częściej też spały z
nimi w tym samym łóżku.

Londyńscy rodzice nosili swoje pociechy na rękach "tylko" przez
ok. 8,5 godz. dziennie, kopenhascy - przez niecałe 10 godzin.
Londyńczycy okazali się najbardziej "odporni" na płacz i
narzekanie maluchów. Najdłużej zostawiali je same płaczące,
najpóźniej też reagowali na obudzenie się dziecka w nocy.

Z analizy wynika, że takie podejście zemściło się na nich w
późniejszym okresie życia dziecka. Pięciotygodniowe już maluchy z
Londynu płakały bowiem i krzyczały znacznie dłużej (o połowę) niż
ich rówieśnicy z pozostałych badanych grup. To samo było po
ukończeniu 12. tygodnia życia - mali Londyńczycy nadal płakali
częściej i więcej niż inne dzieci.

Jednocześnie badania sugerują, że nadmierna troska i opieka nad
dzieckiem też nie jest idealnym rozwiązaniem i wcale nie
rekompensuje rodzicom włożonego w to wysiłku.
Dzieci z Kopenhagi płakały tyle samo co te, którym zapewniono
najwyższą troskę i poświęcono najwięcej czasu i uwagi.

W kolejnych tygodniach życia maluchy z Kopenhagi zaczęły zaś
sprawiać swoim rodzicom mniej problemów niż te z nadopiekuńczych
rodzin. Z badań wynika, że w 12. tygodniu życia rzadziej budziły
się w nocy i trochę mniej płakały od dzieci stale noszonych na
rękach.

Szczegółowe wyniki ukażą się na łamach czasopisma
"Pediatrics".(PAP)

Komentarze
Polityka Prywatności