Terroryści nie sa paranoicznymi szaleńcami. Są zdrowi psychicznie - powiedział ekspert ONZ na dorocznej konferencji Royal College of Psychiatrists w Harrogate. Dr Andrew Silke, doradca ONZ i psycholog sądowy z Leicester
University twierdzi, że terroryzm to sprawa polityki, a nie psychiatrii.
Dr Silke, wraz z kolegami z USA i Niemiec, zajmował
się psychologią terroru. Poddał on analizie zapisy z procesów 180
członków Al-Kaidy oraz wywiady z terrorystami z innych ugrupowań.
"Szeroko rozpowszechniony pogląd, jakoby terroryści byli
izolowanymi, nadwrażliwymi młodymi mężczyznami o osobowości
paranoidalnej lub na pograniczu normy jest fałszywy" - twierdzi
Silke. Stereotypowe opinie podtrzymują eksperci, opierający się na
danych z drugiej ręki. Większość psychiatrów mówiących o
terrorystach - psychopatach nigdy nie widziała takiej osoby na
własne oczy.
Eksperci, którzy zetknęli się z terrorystami nie obserwowali
natomiast niczego nadzwyczajnego. Badani członkowie Al-Kaidy
pochodzili zazwyczaj z klasy średniej bądź wyższej; dwie trzecie
kształciło się w college'u, a co dziesiąty zdobył stopień naukowy.
Więcej niż siedmiu na dziesięciu było żonatych i miało dzieci.
Większością terrorystów kierowała chęć "ukarania" państwa za
wcześniejsze, gwałtowne wydarzenia.
Często do organizacji terrorystycznej wstępuje się po
zamieszkach, w czasie których policja nadużywała przemocy. Przed
sławną Krwawą Niedzielą w Londonderry 30 stycznia 1972, gdy
zginęło z rąk policji 13 Irlandczyków, Irlandzka Armia
Republikańska (IRA) zabiła w ciągu trzech lat 100 osób, a w
kolejnych trzech latach - 500.
Według dr Silke jednak nie trzeba się stykać z przemocą
osobiście, by zostać terrorystą. Wystarczy przekaz
telewizyjny,działający jak katalizator. Wielki wzrost aktów
terroru na Bliskim Wschodzie pociągnęły za sobą sceny
przedstawiające ojca i syna, kryjących się w domu tuż przed tym,
jak chłopiec został zastrzelony przez żołnierzy izraelskich w
Netzarin na Zachodnim Brzegu w roku 2000.
Badający terrorystów z grupy Baader Meinhof niemiecki psychiatra,
dr Wilfred Rusch, powiedział o nich kiedyś: "Żaden z tych ludzi
nie jest szalony. Nie ma psychiatrycznego wyjaśnienia, dlaczego
zostali terrorystami". (PAP)