Unikanie racjonalnego myślenia o własnej śmierci skutkuje tym, że reaguje się na nią wyłącznie lękiem - powiedziała PAP psycholog dr hab. Iwona Niewiadomska z Katedry Psychoprofilaktyki Społecznej KUL.
"Od najdawniejszych czasów człowiek zastanawiał się nad wyjaśnieniem tego zjawiska i choć do tej pory nie uzyskał odpowiedzi na stawiane pytania, to ważna jest już sama refleksja nad sensem przemijania ludzkiej egzystencji" - zaznaczyła Niewiadomska.
Jak zauważyła, "w naszej kulturze śmierć stanowi temat swoistego +tabu+ i dotyczy to zarówno zachowań społecznych, jak i funkcjonowania jednostek". "Wynika to z tego, że kultura, w której żyjemy, jest zorientowana na młodość, dążenie do szczęścia jako głównej filozofii życiowej, na naukowe wyjaśnianie zachodzących zjawisk, konsumpcję i ateizację" - tłumaczyła psycholog.
Wiele zachowań społecznych - jej zdaniem - wskazuje na powszechną niechęć do kontaktowania się z osobami i sytuacjami wiążącymi się z śmiercią.
"Ten społeczny fakt potwierdza np. +wyrywanie+ umierających z ich naturalnego środowiska życia poprzez umieszczanie ich w szpitalach czy domach opieki, co prowadzi do zmniejszenia uczestnictwa rodziny, sąsiadów i szerszego otoczenia społecznego w procesie umierania" - mówiła psycholog.
To, że wobec śmierci przejawia się negatywne emocje - w postaci przygnębienia lub lęku, a także bezradność i zubożenie zachowań towarzyszących żałobie, wynika - jej zdaniem - z braku wiedzy na temat śmierci i niechęci do jej zdobywania.
"Badania wskazują, że najczęstszą reakcją rodziców na pytania dzieci o zjawisko śmierci jest albo gwałtowane uchylanie się od odpowiedzi, albo niechętne milczenie. Takie zachowania rodziców mogą nie tylko hamować otwarte zainteresowanie problemem śmierci w życiu dorosłym, ale także myślenie o niej" - powiedziała Niewiadomska.
Jak podkreśliła, unikanie problemów dotyczących śmierci nie tylko nie redukuje lęku przed kresem życia, ale przeciwnie - prowadzi do jego nasilenia.
"Mentalność wypierająca zjawisko śmierci jest również ściśle związana z postępującym procesem ateizacji społeczeństwa. Badania wskazują na to, że ludzie wierzący i praktykujący wykazują niższy poziom lęku wobec kruchości ludzkiego życia" - powiedziała psycholog.
"Dlaczego wiara ma tak istotne znaczenie dla stosunku wobec śmierci? Moment konania dla wierzącego stanowi przejście do nowego życia, natomiast dla osoby niewierzącej agonia oznacza kres, uzasadniający bezsensowność, tragizm i absurdalność egzystencji istoty ludzkiej" - tłumaczyła.
Dzień Wszystkich Świętych, a także Dzień Zaduszny jest okazją do tego, żeby myśleć o śmierci jako o najważniejszym czasie naszego życia.
"Zaduma nad tajemnicą życia i śmierci, towarzyszenie umierającym, wspólnotowe celebrowanie żałoby, pamięć o tych, co odeszli, przywrócenie prawdziwego obrazu śmierci w środkach masowego przekazu - tylko tak można przełamać lęk i przeciwdziałać wypieraniu ze świadomości tego, co jest powszechne i oczywiste, czyli śmierci" - uważa psycholog.(PAP)