Czujemy satysfakcję, kiedy pouczamy ludzi, którzy źle się zachowują - odkryli naukowcy szwedzcy. O wynikach ich badań informuje ostatnie "Science".
Odkrycie to może (przynajmniej częściowo) wyjaśnić, dlaczego
chętnie udzielamy reprymendy osobom, które zawiodły nasze zaufanie
bądź też naruszyły inne zasady społeczne - nawet wówczas, gdy
takie zachowanie nie daje nam bezpośrednich korzyści praktycznych.
Dominique de Quervain i jej współpracownicy z Uniwersytetu
Zurichu skanowali aktywność mózgu 15 mężczyzn, uczestniczących w
doświadczeniu - grze. Ochotników podłączono do pozytronowej
tomografii emisyjnej (PET), aby obserwować pracę ich mózgów.
Naukowcy połączyli mężczyzn w pary, w których wymieniano gotówkę.
Gracz A mógł oddać graczowi B wszystkie pieniądze lub ich część.
Gracz B mógł z kolei zwrócić ich część graczowi A lub zachować
całą pulę.
Gdy pierwszy gracz oddawał całą gotówkę, jej sumę mnożono przez
cztery. Taką wygraną gracz B mógł podzielić się z graczem A. Na
tym scenariuszu obaj korzystali najbardziej, dlatego gracz A miał
motywację do dzielenia się.
Jeśli gracz B odmówił podzielenia się wygraną, gracz A mógł go
ukarać, zabierając fikcyjne punkty lub pieniądze. W sytuacjach
sprzyjających ukaraniu kogoś, większość graczy decydowała się na
taki właśnie ruch, nawet jeśli kosztowało ich to część własnych
pieniędzy.
W trakcie doświadczenia naukowcy skanowali mózgi badanych, kiedy
ci decydowali się "karać" kolegę. Gdy gracz "karał" wspólnika za
egoizm, PET pokazywał wyraźną aktywność w tej części mózgu, która
uczestniczy w doświadczaniu radości i satysfakcji.
Co ciekawe, było tak nawet wtedy, gdy gracz A na ukaranie gracza
B poświęcał część swoich pieniędzy.
Zdaniem autorów badań, instynkt taki wykształcił się, aby strzec
zasad społecznych związanych z wzajemnymi oddziaływaniami między
ludźmi.
"Przez tysiące lat społeczności ludzkie nie miały instytucji,
służących przestrzeganiu prawa - bezstronnej policji i sądów,
które zapewniają kary w przypadku naruszania norm takich, jak
oszustwa gospodarcze" - napisali autorzy badań.
"Dlatego normy społeczne trzeba było utrzymywać na inne sposoby,
a sankcje prywatne były jednymi z tych środków" - dodali. (PAP)