Obszar mózgu, któremu do tej pory przypisywano wyłącznie zdolność rozpoznawania twarzy, reaguje też na inne obiekty, takie jak samochody, rzeźby czy zwierzęta - wykazały najnowsze badania amerykańskie, o których informuje pismo "Nature Neuroscience".
Dotychczas w neurobiologii panował pogląd, że za rozpoznawanie twarzy ludzkich odpowiada pewien obszar w korze mózgu człowieka nazywany zakrętem wrzecionowatym.
Zgodnie z tą teorią, neurony zakrętu wrzecionowatego ulegają aktywacji w odpowiedzi na twarze. Dlatego naukowcy zaczęli nawet określać go jako "obszar mózgu wybiórczy dla twarzy". Aby dokładniej zbadać aktywność tej struktury, naukowcy z Uniwersytetu Stanforda wykorzystali zmodyfikowaną technikę funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) o niezwykłej rozdzielczości.
Pozwala ona skupić się na bardzo małych fragmentach tkanki nerwowej mózgu. Tak więc, zamiast analizować aktywność całego zakrętu wrzecionowatego, można było zbadać jego fragmenty - "łatki" złożone z neuronów.
To tak jakby analizować ziarenko cukru, zamiast całą kostkę, porównują autorzy artykułu. Zaproszonym do badania ochotnikom pokazywano zdjęcia twarzy, czworonożnych zwierząt, samochodów i abstrakcyjnych rzeźb, na przemian z obrazkami zatłoczonymi różnymi obiektami.
Badacze odnotowali, że zakręt wrzecionowaty reaguje nie tylko na twarze, ale też - choć mniej intensywnie - na inne prezentowane obiekty, jak auta, zwierzęta czy rzeźby. A dokładniej, okazało się, że choć większość grupek neuronów tej struktury ulega wybiórczej aktywacji tylko pod wpływem twarzy, to są one przedzielone grupkami reagującymi selektywnie na inną kategorię obiektów.
"Wybiórczość tych grupek w rozpoznawaniu konkretnych obiektów jest zaskakująca" - podkreślają autorzy pracy. Ogółem, liczba grupek wyspecjalizowanych w rozpoznawania twarzy, dwukrotnie przewyższa liczbę tych, które selektywnie rozpoznają obiekty nieożywione, jest też o połowę wyższa niż liczba grupek rozpoznających zwierzęta.
Co ciekawe, grupki rozpoznające obiekty z tej samej kategorii nie są ze sobą połączone fizycznie. Sugeruje to, że struktura wyspecjalizowana w rozpoznawaniu twarzy może nawet nie istnieć, zaznaczają naukowcy.
"Nasze wyniki podważają dotychczasowe teorię na temat istnienia obszaru mózgu wyspecjalizowanego w rozpoznawaniu twarzy" - komentuje główny autor pracy dr Kalanit Grill-Spector. Zdaniem badacza, odkrycie jego zespołu ma ważne znaczenie dla neurobiologów i psychologów.
"Po pierwsze, pozwoli ono m.in. stworzyć nowy model tłumaczący sposób w jaki mózg rozpoznaje twarze i inne obiekty" - tłumaczy Grill-Spector. Jednak zanim do tego dojdzie, trzeba będzie przeanalizować aktywność mózgu w makro- i mikroskali (tj. całego mózgu i jego mniejszych obszarów).
Po drugie, łatwiej będzie wyjaśnić międzyludzkie różnice w zdolnościach do rozpoznawania twarzy i innych obiektów. Być może to, że dana osoba z wyjątkową łatwością zapamiętuje i rozpoznaje twarze, a druga jest na nie "ślepa" zależy od wzajemnego stosunku różnych grup neuronów w obszarze zakrętu wrzecionowatego, spekulują badacze. (PAP)