Częste zmiany miejsca zamieszkania w dzieciństwie przyczyniają się do mniejszego zadowolenia z życia i gorszego zdrowia psychicznego - donosi "Journal of Personality and Social Psychology" wydawany przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne.
"Wiemy, że dzieci, które przeprowadzają się często gorzej radzą sobie w szkole i mają więcej problemów behawioralnych. Dotychczas mało uwagi poświęcano natomiast długoterminowemu wpływowi przeprowadzek na samopoczucie w wieku dorosłym" - mówi autor badań dr Shigehiro Oishi z Uniwersytetu Virginia.
W badaniach uczestniczyło ponad 7 tys. Amerykanów w wieki od 20 do 75 lat, którzy w odstępie 10 lat dwukrotnie wypełniali kwestionariusze dotyczące m.in. zdrowia psychicznego, satysfakcji z życia czy jakości związków międzyludzkich. Dane te zestawiane były z ustalonym wcześniej typem osobowości i liczbą przeprowadzek w dzieciństwie.
Okazało się, że im częściej badani zmieniali miejsce zamieszkania jako dzieci, tym mniej zadowoleni byli z życia i mieli mniej bliskich kontaktów z innymi ludźmi jako dorośli, przy czym efekt ten był silniejszy w przypadku introwertyków i osób neurotycznych.
"Przeprowadzki w dużym stopniu utrudniają tworzenie się długotrwałych bliskich relacji. Rzadziej jest to problemem dla osób otwartych, które łatwo i szybko nawiązują przyjaźnie. W przypadku bardziej zamkniętych osób jest to natomiast o wiele trudniejsze doświadczenie" - zauważa dr Oishi.
Jak podejrzewają badacze, stres przeżywany w dzieciństwie mógł mieć również wpływ na większą śmiertelność. U badanych, którzy w dzieciństwie często się przeprowadzali, w ciągu dziesięciu lat zaobserwowano bowiem podwyższone ryzyko zgonu. Dr Oishi zaznacza jednak, że choć stres związany z przeprowadzkami mógł niekorzystnie odbić się na zdrowiu fizycznym, zależność tę należy dokładnie zbadać zanim sformułuje się jakiekolwiek wnioski.