Jak wynika z badań opublikowanych w "Journal of Applied Psychology", stres, który wywołuje w nas bezrobocie naszego partnera ma wpływ na naszą pracę - obniża wydajność.
Przez 10 kolejnych dni roboczych partnerzy opisywali w dziennikach swoje zmartwienia i stresy, a naukowcy analizowali, czy i w jaki sposób oddziałują one na małżonka. "Sprawdzaliśmy aktywności i zmartwienia osoby bezrobotnej, ale zwracaliśmy też uwagę na doświadczenia w pracy jej partnera oraz ich wpływ na relacje w rodzinie" - komentuje biorący udział w badaniach prof. Maw-Der Foo.
Według niego, jednym z najważniejszych wniosków płynących z badania jest to, że partnerzy częściej przenoszą na siebie nawzajem stresy niż pomagają sobie w ich złagodzeniu.
"A jeśli czujesz się źle w domu, to będzie się to przenosić na pracę i w niej również będziesz się czuć okropnie" - tłumaczy prof. Foo. Zaczyna to przypominać błędne koło - małżonek mający trudności w pracy będzie w mniejszym stopniu wspierał bezrobotnego partnera, dla którego jest to źródłem dodatkowych stresów, a te z kolei dodatkowo obciążają małżonka.
Zdaniem prof. Foo, wyniki te sugerują, że pracodawcy powinni być bardziej uwrażliwieni na potrzeby pracowników, których współmałżonek jest na bezrobociu, bowiem rodzina reaguje na taką sytuację jak układ scalony.
"Zakłady pracy mogłyby wdrażać prorodzinne rozwiązania, jak np.
poradnictwo dla par, aby pomóc pracownikom lepiej spełniać swoje role w
rodzinie, co z kolei może zwiększyć ich produktywność" - komentuje prof.
Foo. Jednak w czasach kryzysu wiele firm może decydować o ograniczeniu
takiego wsparcia dla załogi, ze względu na koszty. A tego rodzaju
programy zazwyczaj wpływają na wyniki finansowe dopiero po dłuższym
czasie. (PAP)
Foto: pracoskop.net