To geny są odpowiedzialne za to, czy mamy skłonności do samobójstwa! Jak czytamy w "International Journal of Neuropsychopharmacology", istnieje pewien wariant genu zaangażowanego w rozwój i funkcjonowanie układu nerwowego, który jest odpowiedzialny za większe skłonności samobójcze.
Co to za gen? To tzw. czynnik neurotroficzny pochodzenia mózgowego (BDNF). Białko to odgrywa ważną rolę w rozwoju mózgu; jest odpowiedzialne za podtrzymywanie przeżycia istniejących komórek nerwowych oraz pobudza powstawanie nowych neuronów i połączeń (tzw. synaps) między nimi, dodatkowo uczestniczy on w procesach uczenia się i zapamiętywania. Naukowcy już wcześniej informowali, że istnieje związek wariantów genu BDNF z ryzykiem różnych schorzeń psychicznych i zachowań samobójczych.
Naukowcy z Kanady zebrali wyniki 11 wcześniejszych badań oraz swoje własne rezultaty, które łącznie dotyczyły 3 tys. 352 osób z rozmaitymi zaburzeniami psychicznymi, jak schizofrenia, depresja, psychoza maniakalno-depresyjna lub ogólne zaburzenia nastroju. Twierdzą, że ok. 90 proc. osób, które giną śmiercią samobójczą cierpi na minimum jedno schorzenie psychiczne. W przebadanej grupie ponad jedna trzecia - tj. 1 tys. 202 osoby - próbowała w przeszłości targnąć się na własne życie.
Jak się okazuje, posiadacze specyficznego wariantu genu BDNF, określanego jako Val66Met, mieli większe skłonności samobójcze niż osoby, które go nie posiadają. Wariant ten koduje cząsteczkę BDNF, w której w jednym miejscu aminokwas walina jest zastąpiony metioniną. Efektem tej zamiany jest zmniejszenie wydzielania BDNF do połączeń synaptycznych między neuronami, co jest równoznaczne z mniejszą aktywnością tego czynnika w mózgu.
"Nasze odkrycie odsłania mały fragment układanki na temat przyczyn zachowań samobójczych" - komentuje dr Kennedy. Badacz przypomina zarazem, że przyczyny te są bardzo złożone. "Oceniając skłonności samobójcze danej osoby konieczne jest również uwzględnienie środowiskowych czynników ryzyka, takich jak np. traumatyczne przeżycia w dzieciństwie czy w dorosłym życiu, zażywanie narkotyków, substancji uzależniających i innych" - tłumaczy specjalista. (PAP)