Czy kiedykolwiek korciło was, żeby coś ukraść ze sklepu, czy może delikatnie rozminąć się z prawdą? Pewnie, że korciło. Ale jeśli zdołaliście się opanować, może to okazać się złe dla waszego zdrowego rozsądku.
Okazuje się bowiem, że osoby, które zawsze idealnie wpasowują się w normy społeczne, mogą wyładowywać swoje frustracje w inny, wcale nie lepszy sposób. Jaki? Otóż większość z nich kieruje się w stronę gier wideo, najlepiej takich pełnych przemocy. Badania uniwersytetu w Ohio sugerują, że takie gry to najbardziej powszechny sposób na wyładowanie frustracji po tym, jak nie daliśmy się ponieść innej sytuacji. Jak przeprowadzano badania? Otóż naukowcy dawali studentom okazję do małego oszustwa, zdania egzaminu (na 100%) bez konieczności jakiejkolwiek pracy. Zaraz potem pytali, kto chce wziąć udział w badaniach na temat gier wideo. Studenci, którzy nie zdecydowali się oszukać na egzaminie, chętnie zaangażowali się w drugie badanie, wybierając te najbardziej krwawe, najbardziej okrutne gry. Wierzycie w taką zależność?