Kiedy patrzymy na twarze innych ludzi, nasz mózg automatycznie rejestruje pojawiające się tam emocje. Proces ten bardzo trudno zbadać, ponieważ trwa ułamki sekund. Teraz naukowcy dokonali przełomu dzięki specjalnym testom.
Okazało się, że mózg najszybciej rozpoznaje objawy strachu - donoszą psycholodzy na łamach pisma "Emotion". "Szybkie rozpoznawanie zagrożenia w otoczeniu było ważną umiejętnością, która wytworzyła się na drodze ewolucyjnej. Twarz, na której maluje się strach czy przerażenie, to jeden z tego typu sygnałów" - tłumaczy współautor badań, psycholog David Zald z Vanderbilt University w Stanach Zjednoczonych.
"Jesteśmy przekonani, że mózg potrafi rozpoznać pewne zjawiska, nawet zanim je sobie uświadomimy. Dzięki temu szybciej kierujemy uwagę na potencjalnie niebezpieczne sytuacje w naszym otoczeniu" - dodaje. Naukowcy posłużyli się zdjęciami twarzy, na których malował się strach, wyraz szczęścia lub brak emocji. Postanowili sprawdzić, czy ludzie, którzy będą oglądać te zdjęcia, z taką samą szybkością będą sobie uświadamiać, że widzą twarz przerażoną lub szczęśliwą. Jeśli zaś pojawią się różnice, to które emocje szybciej dotrą do ich świadomości - strachu czy szczęścia.
W tym celu badacze postanowili zastosować techniki, które spowolnią proces uświadamiania sobie tych informacji. W normalnych warunkach trwa on zaledwie około 40 tysiącznych sekundy. Trudno jest wówczas przeprowadzić precyzyjne pomiary. Badaczom udało się spowolnić proces do około 10 sekund. Pacjenci mieli patrzeć na ekran przez urządzenie przypominające mikroskop z dwoma okularami. Dzięki temu każde oko mogło widzieć inne obrazy. Jedno widziało wiele chaotycznych zdjęć, podczas gdy drugie obserwowało pojedyncze ujęcie twarzy.
Chaotyczne zdjęcia miały posłużyć jako szum informacyjny, po to, aby spowolnić uświadamianie przez mózg tego, co było na zdjęciu statycznym. Badany dawał znak w momencie, gdy uświadamiał sobie, że widzi twarz. Dzięki temu naukowcy mogli stwierdzić, jakie emocje "przebijają" się do świadomości najsilniej. Okazało się, że objęte eksperymentem osoby najszybciej zauważały twarze, na których malował się strach. Odpowiedzialne było za to jądro migdałowate - część mózgu zajmująca się przetwarzaniem obrazów.
"Jądro migdałowate otrzymuje informacje, zanim jeszcze dotrą one do kory mózgowej, czyli tam, gdzie dociera większość bodźców wzrokowych. Wydaje nam się, że potrafi ono w jakiś prymitywny sposób przetwarzać część tych bodźców. Następnie jądro migdałowate pobudza inne obszary w mózgu, żeby jakoś zareagowały na te bodźce" - wyjaśnia Zald. Uważa on, że postrzegając czyjąś twarz jako przestraszoną, największą uwagę skupiamy na oczach. "Przestraszone oczy mają szczególny kształt, białka są wtedy bardziej odsłonięte" - mówi. Jak dodaje, być może to ta prosta właściwość działa na jądro migdałowate, ponieważ potrafi ono odbierać jedynie nieskomplikowane bodźce.
Ku zaskoczeniu badaczy okazało się, że najwolniej rozpoznajemy twarze szczęśliwe. "Być może dlatego, że szczęśliwy wyraz twarzy sygnalizuje bezpieczeństwo, a w takich sytuacjach nie musimy się niczym przejmować" - wyjaśnia David Zald. Naukowcy spróbują teraz odpowiedzieć na pytanie, czy tego typu podświadome bodźce wpływają jakoś na nasze zachowanie lub podejmowanie decyzji. (PAP)