Psycholog amerykański Philip Zimbardo zapowiada, że w nowej książce "Efekt Lucyfera: Zrozumieć, jak dobrzy ludzie przemieniają się w złych", wyjaśni, dlaczego strażnicy amerykańscy znęcali się nad irackimi więźniami w Abu Ghraib. Rzecz ukaże się po angielsku - informuje autor na łamach jubileuszowego numeru miesięcznika "Charaktery".
W 2004 roku świat obiegły szokujące zdjęcia żołnierzy USA, znęcających się psychicznie i fizycznie nad Irakijczykami przebywającymi - "za działanie przeciwko koalicji" - w więzieniu Abu Ghraib pod Bagdadem.
Zimbardo do wyjaśnień tych zachowań chce posłużyć się wynikami swego głośnego eksperymentu psychologicznego sprzed 36 lat. Zimbardo zainscenizował na uniwersytecie Stanforda więzienie, w którym zamknięto 24 zdrowych psychicznie studentów, wybranych spośród ochotników i podzielono ich losowo na więźniów i strażników. Badanie uświadomiło psychologom, jak duży wpływ na człowieka mają czynniki sytuacyjne. Eksperyment ukazał przemianę "normalnych", zwykłych, młodych ludzi w sadystycznych strażników i patologicznych, uległych więźniów.
Zimbardo uważa w związku z tym, że casus Abu Ghraib to nie tylko dzieło kilku "zgniłych jabłek" - patologicznych strażników - ale sprawa "złej beczki", czyli społecznego kontekstu, w którym musieli oni działać. "Obok wojskowej hierarchii służbowej, sadzam na ławie oskarżonych kluczowych członków administracji Busha, którzy - poprzez prowadzoną przez siebie politykę, wyznawaną ideologię, złe wykorzystywanie prawa oraz specyficzne wydawanie rozkazów o tym, jak +torturować+ przetrzymywanych - stali się architektami tej przemocy, którą strażnicy z Abu Ghraib stosowali i doskonalili" - pisze psycholog z USA w artykule "Zepsuta beczka w Abu Ghraib".
Naukowiec podkreśla, że na podobieństwa pomiędzy eksperymentem więziennym a wydarzeniami w skrzydłach 1A i 1B więzienia Abu Ghraib, które były centrami "łagodnych tortur", stworzonymi przez wywiad wojskowy i CIA, wskazuje także raport niezależnej komisji śledczej, którą kierował były sekretarz obrony James Schlesinger.
Zimbardo przytacza ponadto zbieżną z wnioskami tego gremium opinię cenionego dziennikarza, Thomasa Ricksa, który relacjonował liczne irackie wydarzenia. Jego zdaniem, "do wielu okropnych wydarzeń w Iraku doszło dlatego, że żołnierze znaleźli się w środowisku, które okazało się znacznie bardziej nieprzyjazne niż się spodziewali, i do zmagania z którym nie byli ani szkoleni, ani przygotowani. Jeden z oficerów nazwał to "nieadekwatną świadomością sytuacji". (PAP)