Dotychczasowe badania nad psychopatami koncentrowały się na tym, czego takim ludziom brakuje, jak choćby strachu czy empatii. Tymczasem nowe badania pokazują, że są też elementy, których psychopaci mają w nadmiarze - przede wszystkim potrzebę osiągnięcia celu.
Do przeprowadzenia swoich doświadczeń Buckholtz nie musiał szukać ochotników wśród więźniów - znalazł ich wśród studentów. Rzecz w tym, że cechy psychopatyczne - takie jak skłonność do manipulacji, egocentryzm, agresję czy skłonność do ryzyka - może mieć każdy. Jednak tylko u psychopatów występują one w ekstremalnym nasileniu.
Dlatego w pierwszym etapie badań prowadzonych przez Buckholtza ochotnicy przeszli test, za pomocą którego oceniono u nich nasilenie cech psychopatycznych. Następnie wszystkim badanym podano amfetaminę; jednocześnie obserwowano aktywność ich mózgów za pomocą pozytronowej tomografii emisyjnej PET. Dzięki temu naukowcy byli w stanie ocenić, ile dopaminy uwalniało się w mózgach poszczególnych osób w reakcji na narkotyk (takie reakcje znano już z wcześniejszych badań).
Badacze przypuszczali, że cechy psychopatyczne wiążą się z zaburzeniami funkcjonowania dopaminowego układu nagrody. I rzeczywiście - w mózgach ochotników, u których cechy te były najsilniejsze, uwolniło się znaczenie więcej dopaminy niż u innych badanych. W kolejnym eksperymencie stwierdzono też, że u osób tych ośrodek nagrody w mózgu był najbardziej pobudzony w czasie wykonywania zadania, za które obiecano nagrodę pieniężną.
"Istnieje długa tradycja badań nad psychopatią, które koncentrowały się na braku wrażliwości na karę i na niezdolności odczuwania strachu" - komentuje profesor David Zald, który nadzorował nowe eksperymenty. "Nasze badania pokazują, że może się coś dziać na drugim końcu. Ci ludzie wydają się mieć tak silny pociąg do nagrody - +marchewki+ - że przeważa on nad poczuciem ryzyka, czyli strachem przed +kijem+ - podsumowuje naukowiec. (PAP)