Między egoizmem, a altruizmem.
To empatia wyzwala altruizm - uważa wielu badaczy. Umiejętność współodczuwania drugiego człowieka powoduje, że chcemy zmienić jego los na lepszy. Tylko czy robimy to, żeby pomóc jemu, czy też żeby ulżyć sobie?
Zainteresowanie zjawiskiem empatii było oczywistym następstwem badania
uwarunkowań i mechanizmów zachowań nazywanych prospołecznymi albo
altruistycznymi. Inaczej mówiąc: to, że człowiek jest zdolny do
bezinteresownej pomocy, wyjaśniano naturą empatii. Empatia dla wielu
badaczy stanowiła pomost łączący pobudzenie, które powstaje w wyniku
obserwacji czyjegoś cierpienia czy dyskomfortu, z zachowaniem mającym
na celu poprawę sytuacji tej osoby.
Mechanizm ten jest dość prosty:
dostrzegając czyjeś cierpienie, czujemy narastające przykre napięcie –
pobudzenie. Naturalne więc wydaje się dążenie do jego likwidacji.
Dobrym rozwiązaniem jest właśnie zaangażowanie się w pomoc, która w
oczywisty sposób poprawia sytuację drugiego człowieka. Zatem empatia,
pozwalająca nam odczuwać stan innej osoby, staje się wspaniałym
narzędziem umożliwiającym pomoc komuś czy wzajemne wspieranie się.
Jeśli jednak robimy coś dla kogoś tylko po to, by ograniczyć swoje
przykre pobudzenie pojawiające się w konfrontacji z cudzym
nieszczęściem, to gdzie tu jest bezinteresowność? Przecież to właśnie
osobisty interes – pozbycie się przykrego pobudzenia – jest uwikłany w
taką pomoc.
W takiej sytuacji równie dobrym rozwiązaniem wydaje się
„ucieczka z miejsca wypadku” – ona także zredukowałaby napięcie. Tak
więc zdolność do empatii może prowadzić do co najmniej dwóch, jakże
odmiennych, sposobów zachowania: do pomocy i do uchylania się od niej.
Czy zatem człowiek jest zdolny do zaangażowania się w sytuację, w którą
nie jest uwikłany jego egoistyczny interes? Odpowiedź zaproponowana
przez Martina Hoffmana i Daniela Batsona może być krzepiąca dla osób,
które są optymistami w kwestii natury ludzkiej. Ci dwaj psychologowie
uważają bowiem, że empatia – ale raczej ta o charakterze poznawczym –
czyni możliwym bezinteresowne zaangażowanie się. Na jakiej zasadzie?
Otóż warunkiem nieegoistycznego za-angażowania się jest ukształtowanie
się w naszych umysłach reprezentacji poznawczych innych ludzi, świata
zewnętrznego.
Zawierają one gromadzoną i przetwarzaną przez nas wiedzę
na temat otaczającego świata społecznego (siebie i innych ludzi), a
także kryteria pozwalające ocenić, co jest dobre i pożądane, a co złe i
warte unikania. Ta wiedza o innych może stać się podstawą rozumienia
stanu drugiej osoby. W tym przypadku dyskomfort rodzi napięcie
empatyczne, ale jego źródła nie są afektywne, lecz poznawcze.
Zastanówmy się na przykład, jak wytłumaczyć adopcję na odległość
(pomińmy wszelkie pozaempatyczne powody takiej decyzji, chociażby chęć
podniesienia samooceny). Przyszli rodzice nie znają przecież tego
konkretnego dziecka. Trudno mówić o jakiejkolwiek ich więzi z nim.
Rozumieją jednak, jaka jest sytuacja każdego osieroconego dziecka,
potrafią ją ocenić. Wiedza ta sprawia, że rodzi się w nich specyficzne
napięcie. Ale jego źródłem jest świadomość tego, co doskwiera jakiemuś
człowiekowi, a nie własne pobudzenie wywołane przez ten stan. Takie
napięcie, jak pokazują wyniki wielu badań przeprowadzonych przez
Batsona, rodzi „empatyczną troskę” – szczególny rodzaj empatii, której
źródłem jest inna osoba. Co ważne, takie napięcie można zredukować
dzięki zmianie sytuacji tej osoby, a nie za sprawą ucieczki czy
rezygnacji z udzielenia pomocy. Motyw zaangażowania w czyjś los
przestaje być egoistyczny – jego źródłem nie jest już redukcja
przykrego afektu, lecz zmiana sytuacji drugiego człowieka.
Hoffman, pisząc o dojrzałej empatii, stwierdził: „Uczuciom tym może
towarzyszyć świadome pragnienie pomagania, wynikające z faktu, iż żal
im ofiary, nie zaś z chęci zmniejszenia własnej empatycznej
przykrości”. Batson dodaje: „Przyjmowanie perspektywy człowieka
znajdującego się w potrzebie (...), wyobrażanie sobie jego myśli i
uczuć (...) wywołuje u obserwatora współczucie i czułość, które
określiliśmy jako empatyczną troskę”.
Oczywiście ograniczenie znaczenia empatii do mechanizmu pośredniczącego
w zachowaniach altruistycznych to uproszczenie. Zakres jej funkcji jest
dużo szerszy. Stanowi ona specyficzne źródło wiedzy o ludziach,
zwiększa naszą orientację w świecie społecznym i możliwość trafnego
przewidywania stanów innych osób. Dzięki empatii rozwijamy także swoje
kompetencje społeczne, nie tylko te związane z pomaganiem.
źródło: Charaktery
ostatnia zmiana: 2010-03-18