Rutyna jest potrzebna

Czy pacjent z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, koszykarz i zwierzę w zamknięciu mają coś wspólnego? Tak! Zdaniem naukowców z Izraela, łączy ich ten sam mechanizm behawioralny, który redukuje stres - informuje pismo "Neuroscience and Biobehavioral Reviews".

Zachowania, które powtarzamy, zwłaszcza rytuały, są po to, by zmniejszać poczucie lęku i ułatwiać radzenie sobie ze stresem powodowanym nieprzewidywalnością. Daje nam to poczucie kontroli nad sytuacją.

Prawie wszystkie ludzkie i zwierzęce aktywności można podzielić na trzy fazy: przygotowującą, funkcjonalną i potwierdzającą. Aspekt funkcjonalny definiowany jest jako konkretne działania, które warunkują wykonanie określonego zadania. Aktywności przygotowujące i potwierdzające nie są niezbędne do osiągnięcia celu.

"Aby wykonać zadanie koszykarz musi po prostu wrzucić piłkę do kosza. Czemu służą więc poprzedzające tę czynność rytuały, takie jak np. sześciokrotne odbicie piłki o podłogę? " - pytają badacze.

"Mają one pomóc maksymalnie się skoncentrować i zyskać kontrolę nad sytuacją. Mówi o tym także psychologia sportu - jeżeli zawodnicy czują, że wykonanie pewnych powtarzających się czynności wpłynie pozytywnie na ich wyniki, rzeczywiście częściej odnoszą sukcesy - wyjaśniają. - Takie idiosynkrazje są jak odciski palców, każdą osobę charakteryzują inne".

Skłonność do tego typu aktywności dobrze widać u osób cierpiących na nerwice natręctw (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne). Osoby te częściej angażują się w działania potwierdzające, podczas gdy w przypadku sportowców są to działania przygotowujące. Jest to związane z sygnałem o zakończeniu czynności, którym w przypadku koszykarza jest wrzucenie piłki do kosza. Osoba cierpiąca na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne nie otrzymuje wyraźnego sygnału, co sprawia, że kilkakrotnie "upewnia się", powtarzając tę samą czynność, np. mycie rąk (nie ma bowiem zewnętrznego odniesienia wskazującego, że są one absolutnie czyste). (PAP)

ostatnia zmiana: 2011-09-27
Komentarze
Polityka Prywatności