Naśladowanie gestów kluczem do sukcesu

Patrząc na innego człowieka możemy poznać jego emocje. Wyraz twarzy lub wykonywane gesty pozwalają odczytać informacje o stanie wewnętrznym obserwowanej osoby. Jednym z warunków rozpoznania i określenia cudzego stanu jest wcześniejsze przeżycie takiej samej lub podobnej sytuacji.

Na przykład, widząc innego człowieka w pewnych okolicznościach, określamy wyraz jego twarzy jako smutny. Pamiętając, że nasza twarz wyglądała podobnie, kiedy byliśmy przygnębieni, możemy wnioskować, iż ta sytuacja jest dla niego przykra.

Objawem wczucia się w stan wewnętrzny innego człowieka jest również naśladowanie gestów. Z eksperymentów prowadzanych przez psychologów wynika, że tzw. "efekt kameleona", czyli naśladowanie gestów czy postury ciała partnera ułatwia nawiązanie lepszego kontaktu między rozmówcami. W wielu podręcznikach dotyczących kontaktów interpersonalnych zawarte są rady typu: "Jeśli chcesz pokazać rozmówcy, że się z nim zgadzasz, przyjmij taką samą pozycję, jak on".

Hipotezę tę weryfikuje w swoich badaniach Wojciech Kulesza z Katedry Psychologii Społecznej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Celem jego pracy jest sprawdzenie, czy koordynacja ruchów powoduje powstanie pozytywnego nastawienia wobec drugiej osoby. W przeprowadzonym eksperymencie badani sądzili, że grają wraz z drugą osobą w prostą grę komputerową (przeprowadzenie samolotu przez tor przeszkód). W rzeczywistości ruchy partnera były generowane przez program komputerowy, w którym systematycznie manipulowano stopniem koordynacji partnera z osobą badaną.

"Pomiar pozytywnego nastawienia wykazał - stwierdził Kulesza - że nastawienie było wyższe wobec osoby, z którą koordynacja ruchu była wysoka, niż wobec osób, z którymi koordynacja była niska"

Wyniki potwierdzają hipotezę, że wrażenie koordynacji wpływa na pozytywne nastawienie wobec innej osoby, niezależnie od tego, czy jest to żywy człowiek czy np. animowana postać komputerowa. Wnioski takie wysunęli naukowcy z Uniwersytetu w Stanford, którzy w swoim eksperymencie sprawdzali, kiedy badani nawiązują lepsze relacje z rozmówcami wirtualnymi. W swoim badaniu posłużyli się animowanym avatarem, który naśladował lub nie ruchy osoby siedzącej przed komputerem. Okazało się, że avatar odwzorowujący ruchy badanego był oceniany jako sympatyczniejszy i lepszy mówca niż ten, który przechylał głowę w sposób nie skoordynowany z ruchami badanego. Zdecydowana większość badanych nie zdawała sobie sprawy z tego, że elektroniczna postać odwzorowuje ich ruchy, ale lepiej oceniali zarówno wrażenie jakie wywarła na nich wirtualna postać oraz bardziej zgadzali się z jej wypowiedziami, jeśli tylko naśladowała ich ruchy.

Naśladowanie gestów może być już wkrótce jedną z metod oddziaływania na nasze decyzje. Możliwe, że nużące reklamy zastąpią poruszające się tak jak my animowane postaci, promujące konkretne produkty.

Źródło: http://www.naukawpolsce.pl

Komentarze
Polityka Prywatności