Najważniejsze, by ktoś był obok

Osoby, które przeżyły katastrofę, muszą poradzić sobie ze sprzecznymi uczuciami - z jednej strony odczuwają radość, z drugiej strony mogą czuć się winne, że przeżyły, podczas gdy tyle innych ludzi zginęło; w takich chwilach najważniejsze jest, by ktoś przy nich był - uważa psycholog Ewa Woydyłło-Osiatyńska.

Woydyłło-Osiatyńska powiedziała w poniedziałek w rozmowie z PAP, że ludzie, którzy brali udział w wypadkach albo stracili swoich bliskich, mogą cierpieć z powodu zespołu stresu pourazowego (PTSD - posttraumatic stress disorder). "Każdy psychoterapeuta, oczywiście z pewnym doświadczeniem, ma przygotowanie do pracy z takimi osobami" - powiedziała Woydyłło-Osiatyńska. Dodała, że w wielu krajach doskonale w tej roli sprawdzają się pracownicy opieki społecznej. "Nie do przecenienia jest też rola księży, którzy mogą w takich trudnych momentach służyć bardzo cenną pomocą" - podkreśliła.

"Bardzo ważne jest, by słuchać, co te osoby mają do powiedzenia, okazywać im zainteresowanie, po prostu przy nich być" - podkreśliła Woydyłło-Osiatyńska. Jej zdaniem bardzo dobrze się stało, że prezydent Lech Kaczyński pojechał do Francji zaraz po wypadku polskiego autokaru - okazał w ten sposób solidarność z ofiarami. Według niej, także szum medialny wokół tej sprawy również jest zjawiskiem pozytywnym. "To znak dla tych ludzi, że jesteśmy z nimi" - powiedziała Woydyłło-Osiatyńska.

Dodała, że jedynymi "dobrymi skutkami" takiej tragedii, jaka miała miejsce w niedzielę we Francji, jest to, że przy tej okazji tysiące ludzi okazują współczucie i pomoc, jednoczą się w modlitwie, a także - zaczynają zastanawiać się nad własnym życiem. "Refleksja o śmierci może paradoksalnie wzbogacić nasze życie, skłonić do zadania sobie pytania: a gdyby mnie to spotkało? Czy przytuliłam dziś swoje dziecko, powiedziałam coś miłego matce?" - powiedziała Woydyłło-Osiatyńska.

W wypadku autokaru wiozącego polskich Pielgrzymów wracających z sanktuarium Matki Bożej w La Salette we francuskich Alpach zginęło 26 osób, a 24 zostały ranne. To najtragiczniejsza katastrofa drogowa z udziałem Polaków w ciągu ostatnich lat. Kilka godzin po wypadku na miejsce poleciał prezydent Lech Kaczyński. W poniedziałek rano do Francji poleciały rządowym samolotem rodziny ofiar. Prezydent ogłosił żałobę narodową. W całym kraju odprawiane są msze w intencji ofiar, pomoc dla nich i ich rodzin deklarują m.in. instytucje rządowe, prywatne firmy i inne organizacje.

Źródło: http://www.naukawpolsce.pl

ostatnia zmiana: 2008-09-26
Komentarze
Polityka Prywatności