Dysonans poznawczy to stan nieprzyjemnego napięcia psychicznego, które pojawia się wówczas, gdy daną osobę dręczą sprzeczne postawy czy opinie. Okazuje się, że może on wystąpić również u kilkuletnich dzieci, a nawet u małp - dowodzą psycholodzy ze Stanów Zjednoczonych na łamach pisma "Psychological Science".
Teoria dysonansu poznawczego, uważana za jedną z najważniejszych koncepcji psychologicznych, sformułowana została w połowie lat 50. XX w. przez psychologa amerykańskiego, Leona Festingera. Zakłada ona, że w sytuacji kiedy dręczą nas sprzeczne opinie na jakiś temat lub kiedy nasze zachowanie niezgodne jest z naszą własną postawą życiową, może pojawić się stan nieprzyjemnego napięcia psychicznego, zwany dysonansem poznawczym.
Co więcej, w takim wypadku automatycznie pojawia się w nas chęć złagodzenia tego napięcia. Aby to osiągnąć, umniejszamy jedną z rywalizujących opinii czy wartości. Dysonans poznawczy może wystąpić w rozmaitych sytuacjach. Jeżeli ktoś jest nałogowym palaczem i nagle dowiaduje się, że palenie zabija, popada w stan dysonansu poznawczego. Z jednej strony akceptuje swój nałóg, z drugiej - musi przyjąć do wiadomości, że przyczynia się do własnej śmierci. Osoba taka może starać się złagodzić dysonans poprzez chociażby bagatelizowanie negatywnych skutków palenia.
Psycholodzy podają też inne przykłady. Jeśli ktoś popiera działania charytatywne, ale pewnego razu odmawia pomocy żebrzącej osobie, również popadnie w stan dysonansu. Będzie stosował wówczas różne wymówki, np. że żebracy to oszuści, itp. Z kolei ktoś, kto długo zmagał się z decyzją, czy kupić samochód A, czy B, po dokonaniu zakupu nabierze lepszego mniemania o wybranym przez siebie produkcie, mniej zaś będzie cenił markę samochodu, na którą się nie zdecydował.
Naukowcy z Yale University w USA postanowili sprawdzić, na ile dysonans poznawczy jest mechanizmem uniwersalnym, niezależnym od naszego wychowania czy kultury. W tym celu przeprowadzili badania na czteroletnich dzieciach i małpkach kapucynkach. Dzieci miały wybrać swoje ulubione naklejki, małpkom zaś pokazywano kolorowe cukierki M&Ms - zawsze mogły zdecydować się tylko na jeden kolor. W kolejnej serii i dzieci, i małpki miały szansę zmienić decyzję. Okazało się jednak, że najczęściej nie robiły tego, trwając przy swoim pierwotnym wyborze.
Jak tłumaczy prowadząca badania, Louisa Egan z Yale University, świadczy to o tym, że konsekwencją postępowania chciały usprawiedliwić swoją pierwszą decyzję. "Badania te sugerują, że potrzeba racjonalizowania własnych decyzji może mieć głębokie korzenie w ewolucji naszego gatunku. Potwierdzają one również, że nasze podstawowe procesy poznawcze występują również u małp naczelnych" - podsumowuje Egan.(PAP)