Przedszkolaki, które w pierwszych latach życia były lękliwe, częściej mają nocne koszmary - informują kanadyjscy badacze na łamach pisma "Sleep". Zdaniem autorów pracy, wynika z tego, że cechy temperamentu, jak np. lękliwość (którą można zaobserwować u dzieci dość wcześnie, bo już w 5 miesiącu życia), wpływają na występowanie złych snów w dzieciństwie.
Naukowcy z Uniwersytetu w Montrealu przeprowadzili badania w grupie 987 dzieci. Jak zaobserwowali, od 2,5 lat do 6 roku życia większość z nich miewała czasami złe sny, ale u małego odsetka badanych (mniej niż 2 proc.) zdarzały się one często.
Okazało się, że koszmary częściej zdarzały dzieciom, które już we wczesnym okresie życia były uważane za lękliwe lub trudne, np. były niespokojne i płakały dużo w wieku 5 miesięcy i trudniej jej było uspokoić w wieku 17 miesięcy. Informacje na temat temperamentu dzieci pochodziły od ich matek. Jak przypomina jeden z badaczy, psychiatra dr Tore Nielsen, wcześniejsze badania na bliźniętach jedno- i dwujajowych sugerowały, że ludzie mogą dziedziczyć pewne predyspozycje do koszmarów nocnych.
Zdaniem badacza, na te wrodzone skłonności mogą się też nakładać czynniki środowiskowe, w tym sytuacje stresujące, np. rozpoczęcie szkoły. Wówczas występowanie koszmarów może się nasilić. W najnowszych badaniach nie sprawdzano wprawdzie skuteczności jakiejkolwiek metody łagodzenia lęku u dzieci oraz jej wpływu na występowanie złych snów. Opierając się na innych badaniach dr Nielsen podkreśla jednak, że rodzice powinni zacząć od poprawiania swoich więzi z dzieckiem i wytworzenia u niego poczucia bezpieczeństwa.
W swoich badaniach zespół Nielsena zauważył, że łagodzenie przewlekłego stresu u małych dzieci może obniżyć ryzyko koszmarów sennych w przyszłości. W przypadku dzieci starszych pomocne może być na przykład dzielenie się swoimi złymi snami z rodzicami. (PAP)