Psycholog społeczny o globalizacji

Globalizacja jest faktem. Globalizacji nie można zatrzymać. Ale należy robić wszystko, by skierować ją na sprawiedliwsze tory i nadać jej ludzką twarz - uważa prof. Wilhelmina Wosińska, psycholog społeczny ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, wykładowca Arizona State University, autorka wydanej niedawno książki "Oblicza globalizacji".

Książek o globalizacji nie piszą na ogół psychologowie społeczni ale socjologowie, przedstawiciele nauk politycznych, ekonomiści. Ci ostatni odzierają ją z człowieczego oblicza. Ja chciałam zrobić coś odwrotnego - mówi pani profesor, sypiąc przykładami. Epidemia AIDS z punktu widzenia ekonomicznego to m.in. mało produktywne Zimbabwe, gdzie 40 proc. obywateli tego kraju jest chorych.

Dla psychologa społecznego znacznie istotniejsza jest stygmatyzacja, marginalizacja, wykluczenie tych ludzi, dramat różnych grup społecznych. Fuzja dla ekonomisty to zysk związany z redukcją stanowisk; psychologa społecznego bardziej interesuje los pracownika, który traci pracę, który musi się dokształcić lub przekwalifikować, by mieć w ogóle jakąś pracę, a jeśli się ośmieli zestarzeć nie dostanie jej nigdy. Globalizacja ma wiele aspektów, na przykład językowo-kulturowy. Świat jest dziś globalną Wieżą Babel z anglo-amerykańskim akcentem.

6,5 mld ludzi posługuje się od 5 do 6 tysiącami języków, ale górę biorą wszelkie mieszanki i odmiany angielskiego (spanglish, franglish, polenglish). Zanikanie języków narodowych i etnicznych jest faktem i w najbliższych latach należy się spodziewać prawdziwej językowej rzezi, po której na koniec wieku pozostanie nie więcej niż 3 tysiące języków, z dominującym jeszcze bardziej niż dziś angielskim, którym już teraz posługuje się 1,6 mld ludzi.

Ekonomiczny wymiar globalizacji to m.in. boom gospodarek azjatyckich tygrysów, przesunięcia na rynku pracy, automatyzacja produkcji, coraz więcej ludzi zmuszonych do przerzucania się z jednej pracy do drugiej, to mcdonaldyzacja, cocakolonizacja i dominacja medialnych globalnych mega-korporacji, rządy podziemnych monopoli utrzymujących się z narko i seks-dolarów, wyraźna - obserwowana przez psychiatrów - zwyżka w zażywaniu prozaku przez ludzi podejmujących ważne decyzje, brak lojalności w stosunku do firmy, w której się pracuje, bo w CV coraz większe znaczenie ma gotowość pracownika do zmiany miejsca i charakteru pracy niż chęć utrzymania jej na dłużej.

Coraz szybciej przybywa Ziemi obywateli. Przez 14 wieków przyrost liczby ludności pozostawał w stanie plateau i oscylował w granicach 10-20 mln. Od roku 1830, kiedy to liczba mieszkańców globu osiągnęła miliard - krzywa przyrostu populacji skoczyła wertykalnie do góry. Wystarczyło 100 lat, by ten miliard się podwoił, następne 30 lat by zdwoił się ponownie, 15 lat by osiągnął 4 miliardy, następnie 12 lat, by zwiększyć się o 50 proc. i osiągnąć poziom 6 mld na chwilę przed biciem milenijnych dzwonów. Przy tym tempie do końca wieku, świat będzie liczył od 10 do 12 mld ludzi, przy czym najwięcej nowych obywateli urodzi się w krajach najbiedniejszych, a już teraz 1/5 globu żyje za mniej niż 1 dolara dziennie. Najbliższa przyszłość przyniesie jeszcze większą niż dziś polaryzację biedy i bogactwa.

Na przełomie mileniów 3 mld ludzi żyło za mniej niż 2 dolary dziennie, a 1,3 mld za mniej niż 1 dolar. W tym samym czasie aż 59 proc. światowego bogactwa znajdowało się w rękach sześciu obywateli globu, mieszkańców USA. Polaryzacja dotyczy także poszczególnych krajów, również Stanów Zjednoczonych, gdzie na przed stu laty notowano 38 krotną rozpiętość między zarobkami najbogatszych i najbiedniejszych Amerykanów, a która teraz wynosi jak 1 do 400. Polaryzacja poziomów życia wyraża się także tym, że 45 mln Amerykanów nie ma w ogóle ubezpieczenia zdrowotnego...

We współczesnym świecie z powodu głodu i chorób w ciągu sekundy (pani profesor podczas wykładów wystukuje zazwyczaj głośno te upływające sekundy po stole długopisem) umiera siedmioro dzieci. Z powodu głodu i chorób wynikających z niedożywienia umiera milion ludzi rocznie. Co 30 sekund umiera z powodu malarii umiera jakieś dziecko, co 18 sekund umiera ktoś na w ubogim rejonie świata z powodu chorób dróg oddechowych, co minutę umiera tam kobieta z powodu komplikacji okołoporodowych. Od globalizacji - zdaniem prof. Wosińskiej - nie ma odwrotu.

Najważniejszą kwestią jest odpowiedź na pytanie, w jaki sposób przestawić ją na sprawiedliwsze tory. Nikt do końca nie wie jak to zrobić. Prof. Wosińska uważa, że każdy może się do tego przyczynić na swój własny, indywidualny sposób. Swą książkę dedykuje tym, którzy jej nigdy nie przeczytają - dzieciom umierającym - jak pisze - z głodu i na skutek chorób, którym można zapobiegać, pracującym bez zapłaty i oddanym w niewolę przemysłu płatnego seksu. Na rzecz tych dzieci przeznacza tantiemy z jej rozpowszechniania. (PAP)

ostatnia zmiana: 2008-06-05
Komentarze
Polityka Prywatności